Ja KOBIETA,
czy jeszcze nadal jestem sobą?
Jak bardzo się pogubiłyśmy w tym doczesnym życiu?
Szczęśliwe czy zamrożone?
Żeńskie czy męskie?
Ciepłe czy chłodne by nie cierpieć?
Czy biegnąc za tym co męskie możesz zostać sobą?
Samowystarczalna a może jednak nie?

Każda dojrzała kobieta pragnie, żeby jej gniazdo/rodzina była bezpieczna, zaopiekowana, zdrowa i wszyscy czuli się kochani. Sama wtedy ma wszystko czego potrzebuje.
Naturą kobiety jest nadawanie wszystkiemu życia i bycie centrum tworzenia relacji.
Ja KOBIETA, kiedy idę do pracy zostawiam moje gniazdo, zostawiam moje relacje, a kiedy z niej wracam jestem zmęczona i czasem nawet przytłoczona. Widzę, ile mnie ominęło i ile jest do zrobienia. Jak niewiele zostanie mi czasu na to co dla mnie jest święte - relacje!
Czy o takim równo uprawnieniu marzyłyśmy?
Mężczyzna ma swoją nie ocenioną role w życiu kobiety, a ona nie jest zaprogramowana, żeby być sama. Tak samo jak piękno i wyjątkowość kobiety inspiruje i utożsamia mężczyznę.
Uważanie, że jesteśmy tacy sami i powinniśmy mieć takie same role jest błędem.
Skoro na planecie ziemia mężczyzna i kobieta się wypełniają to czy w pojedynkę mogę być:
wszystkim i niczym
alfą i omegą
nią i nim?
Jedyną ważną prawdą jest to, że obu należy się szacunek i uznanie ich wyjątkowości na każdym poziomie ludzkiego życia!
I nie oszukuj się, że jesteśmy samowystarczalne albo lepsze.
On potrzebuje matki, ty potrzebujesz ojca.
On potrzebuje kobiety, ty potrzebujesz mężczyzny.
Tak nam siebie dano, tak siebie doświadczamy, tak uczymy się kochać dorośle ♡